czwartek, 6 czerwca 2013

Magia burgerów, czyli Warburger!

W końcu coś, na co wiele osób czeka. Sami też czekamy na każdą wizytę, a taka okazja była, gdy obudziliśmy się rano po Juwenaliach PW. Wybraliśmy się w czwórkę, uzbrojeni w wodę na drogę, gdyż do przejścia było jakieś 15 minut. Lokal mieści się na rogu Dąbrowskiego i Puławskiej na Mokotowie, całkiem mała budka, ale mnóstwo miejsca do siedzenia wokół. Założony przez pasjonatów burgerów, którzy sami wymyślili recepturę bułki wypalanej w przedwojenny piecu. Jest dużo opcji na burgery, jednak wybraliśmy 2x ChiliBurger, Kacburger oraz Cheeseburger. Ceny są dosyć spore - wiadomo, prawdziwa wołowina swoje kosztuje. Jednak tuż po spróbowaniu, wiadomo, że warto od czasu do czasu taką przyjemność sobie sprawić. Kolejka dosyć spora, ale po chwili każdy z nas dostał swoje upragnione pudełko z burgerem w środku.

W tym właśnie znajduje się Chiliburger. Według opisu w lokalu: coś dla pasjonatów ostrej, meksykańskiej kuchni: wołowina marynowana pastą z papryczek jalapenio i piri-piri w połączeniu z chrupiącym bekonem. Koszt: 23 zł.


Mniej więcej tak to wygląda w środku. Kotlet jest spory, lekko różowy w środku, smak jest niesamowity. Kolejny plus - bułka. Lekko słodka, chyba nigdzie indziej takiej się nie znajdzie. Składniki dopełniają smaku, sos całkiem ostry. Jak to Żorż ze StreetFoodPolska mówił - nie ma co opowiadać, trzeba tego po prostu spróbować. Takie jest też nasze zdanie. Jeśli jesteście w Warszawie, to pozycja obowiązkowa. Tak bardzo, że dzisiaj też się wybieramy ;)

Ocena: 10
Jakość: 10
Cena/Ilość: 8
Lokal: 7

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz